Billie Jean
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 22:23, 17 Sty 2009 Temat postu: Michael Jackson - historia Neverlandu |
|
|
UWAGA!!! Opowieść zmyślona, bo prawdziwej jego historii nie znam. Mam nadzieję, że się spodoba
- Nie sprzedałem Neverlandu. - mówiłem do przekrzykujących się mediów. - Neverland to ja, choć jego, czyli moją siedzibę sprzedałem.
Jak to się stało? Co mnie skłoniło do oddania komuś obcemu najwspanialszego miejsca, w którym mieściło się moje serce? Opowiem wam o tym.
Ale narazie niech to wam wystarczy. Chcecie dalej?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Billie Jean
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 23:07, 18 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
No to uważamy jednogłośnie, ze wszyscy chcą xD
Nazywam się Michael Jackson, jestem piosenkarzem. Czasem przedstawiam się jako Król Popu, jak mówią fani i ludzie, którzy mnie szanują. Ale dosyć o mnie, opowiem wam o Neverlandzie.
Pewnego dnia przyjechałem z Paulem McCartney'em do miasteczka rekreacyjnego ,,Syncamore Ranch", gdzie obecnie jest Neverland. Mieliśmy tam nagrać teledysk do piosenki ,,Say Say Say". Była ze mną również siostra, La Toya. Najpierw pozwiedzaliśmy miasteczko (a było na co patrzeć) i zrobiliśmy, co trzeba. Ranczo to bardzo mi się podobało, więc po ostatnich zdjęciach powiedziałem do La Toy'i:
- Syncamore Ranch jest takie cudowne... Chciałbym je kupić, gdyby była taka możliwość.
- Pewnie mógłbyś. - złapała mnie za ramię. - Wystarczy, że pójdziesz do właściciela i zapytasz.
- Sprzedałby mi? - niedowierzałem siostrze.
- Jeśli cię stać. - zaśmiała się. - Jeśli tak ci się podoba, kupuj.
- Dzięki. - uśmiechnąłem się - Jedźmy do domu.
Jednak na ten czas nie myślałem o podpisaniu umowy Kupna/Sprzedaży. Wolałem przemyśleć dokładnie plusy i minusy takiego nabytku. Całą drogę rozmawiałem z Paulem i innymi o tym, jak piękne byłoby życie w czymś takim. Od tamtej pory dałem sobie spokój z marzeniami. Jednak po kilku latach, 13 marca 1988 roku mogłem zrealizować swoje marzenie. Podpisałem umowę, przy okazji zakupiłem pobliskie tereny. Na jednej z działek stał przepiękny dom z 25 pokojami. Za wszystko zapłaciłem łącznie 28.000.000$. A opłacało się - stworzyłem to, co chciałem. Połączyłem wszystko w całość i nadałem nazwę ,,Neverland Valley Ranch". 100.000.000$ poszło jeszcze na upiększenie ranczo. Na otwarcie przyszło sporo ludzi, nawet przy wejściu ich nie policzono.
U bram rancza czekały na gości powozy konne, które wiozły ich do samego centrum posiadłości. Z tamtąd słychać już klasyczną muzykę z karuzeli, na której kochałem jeździć. Potem prowadziłem wszystkich do domków dla gości. Stały one między drzewami, w pobliżu jeziora. Stworzone były z myślą o ,,zwykłych", jak i niepełnosprawnych gościach odwiedzających Neverland. Z tamtąd udali się do mojej głownej rezydencji, gdzie zostanie pokazany tylko pokój dzienny, korytarz i kuchnia. Potem poszliśmy do kino-teatru, również dostosowanego do potrzeb wszystkich gości (ustawione tam były łóżka dla obłożnie chorych). W pomieszczeniu tym zarówno mali, jak i duzi goście mogli obejrzeć to, co ja - i miliony amerykańskich dzieci - kochałem najbardziej: kreskówki Disney'a, baśnie, thrillery, horrory i filmy s-f. Gdy nudziło im się oglądanie, przechodziliśmy do dwukondygnacyjnej sali gier komputerowych. Tam goście znajdowali wszystko, co tylko chcieli, wśród nich były urządzenia do wirtualnej rzeczywistości. Bardzo duża część gości szalała za tymi rzeczami. Nieliczni - ale byli tacy - goście mogli obejrzeć praktycznie niedostępny dla nikogo, prócz mnie, azyl. Był to podziemny schron stworzony z myślą o atakach terrorystycznych czy nawet III wojnie światowej... Nigdy nie wiadomo, czego się teraz spodziewać. Następnie wszyscy - już na zewnątrz - wsiedliśmy do kolejki, która wiozła nas po całym terenie. Miło było patrzeć na zachwyconych gości, a to, co tam było, przechodziło oczekiwania nawet najbardziej szalonych...
Co tam było? CDN
Post został pochwalony 0 razy
|
|